Start arrow Turystyka arrow Pomysły na wypoczynek arrow Visegrád - dumna siedziba królów węgierskich
Visegrád - dumna siedziba królów węgierskich
Spis treści
Visegrád - dumna siedziba królów węgierskich
Strona 2
Wycieczka nad zakole Dunaju do Visegrád będzie z pewnością jedną z bardziej malowniczych, jakie moglibyśmy odbyć w okolicach Budapesztu. Prowadzi bowiem przez niezwykle piękne okolice wzgórz Wyszehradzkich, ze szczytów których rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki na królową europejskich rzek, snującą się leniwie środkiem szerokiej doliny.

Uroki zakola Dunaju, jak również niezwykle strategicznie korzystne usytuowanie Visegrádu docenili już starożytni Rzymianie, wznosząc na jego terenie twierdzę Ponte Navata. Zamieszkujące okolicę ludy słowiańskie nazywały ją w swoim języku "Vise Grad", czyli Wysoki Zamek, która to nazwa zakorzeniła się oraz przetrwała do dziś. O dawnej potędze oraz znaczeniu Visegrádu świadczą dziś tylko fragmenty oryginalnych oraz zrekonstruowanych fortyfikacji, ponieważ osada sama w sobie jest naprawdę niewielka oraz trudno uwierzyć, że przez pewien okres była stolicą Węgier. Na szczęście madziarski rząd nie szczędzi funduszy na odbudowę zniszczonego pałacu królewskiego oraz cytadeli oraz z roku na rok odwiedzający to miejsce turyści mogą lepiej poznać jego historię.

Szczyt potęgi Visegrádu przypadł na okres późnego średniowiecza oraz renesansu. Król Karol Robert z dynastii Andegawenów postanowił właśnie tu ustanowić siedzibę królewską oraz rozpoczął budowę pałacu u podnóża góry, na szczycie której dumnie wznosiła się obronna twierdza. W pałacu tym w 1335r. odbył się zjazd ówczesnych monarchów władających terenami obecnych Węgier, Czech oraz Polski. W zjeździe wyszehradzkim uczestniczył polski król Kazimierz Wielki, a rozmowy oraz poczynione w czasie jego trwania ustalenia okazały się bardzo owocne oraz trwałe. Nie powinno to dziwić zważywszy na fakt, że piwnice królewskie schudły wówczas o 10.000 litrów najlepszego węgierskiego wina...

Pałac królewski został przepięknie rozbudowany przez jednego z najbardziej cenionych władców z okresu odrodzenia - Macieja Korwina. Na jego decyzję miała zapewne duży wpływ wola jego małżonki, która zakochała się w Visegrádzie oraz zdecydowanie preferowała spędzać czas w tym ustronnym miejscu, niż na budańskim zamku. Wówczas to właśnie wzniesiono nowe skrzydło przeznaczone specjalnie dla królewskiej  połowicy, podniesiono zabudowania o jedną dodatkową kondygnację, a pałac wyposażono w łazienki oraz saunę. Niestety w okresie okupacji tureckiej pałac został splądrowany, a następnie zniszczony. Zanim dokładnie przykryła go spływająca z gór razem z deszczem ziemia, okoliczna ludność zdążyła jeszcze rozgrabić kosztowności oraz rozebrać część ocalałych zabudowań, by wykorzystać pozyskane w ten sposób kamienie do budowy własnych gospodarstw oraz domów. oraz choć pałac odkryto ponownie w 1934r., dopiero w latach 80-tych rząd zdecydował się na rozpoczęcie jego zabudowy. Dziś rezultat prac podziwiać można za niewielką opłatą, która w całości przeznaczona jest na finansowanie dalszych robót. Zachęcam do wizyty: pałacowy dziedziniec ze wspaniale odrestaurowaną fontanną Herkulesa oraz fontanna Lwów, wykonana z czerwonego marmuru, naprawdę zachwycają swym niezwykłym pięknem oraz kunsztem wykończenia.

Pałac usytuowany jest przy samym wjeździe do Visegrádu od strony Budapesztu . Jadąc dalej w kierunku zachodnim, po lewej stronie, na ciemnej zieleni drzew porastających zbocze góry, zobaczymy kanciastą wieżę Salomona - kolejny ważny zabytek miasteczka. Według legendy jeden z węgierskich królów, Władysław I, miał rozkazać jej budowę, by uwięzić w niej swojego brata, aby ten nie utrudniał mu władania krajem swoimi pretensjami do tronu. W rzeczywistości basztę wzniesiono na długo przed narodzinami obu panów, by stworzyć schronienie dla okolicznej ludności cywilnej na wypadek wojny lub ataku obcych wojsk. Dziś w wieży znajduje się muzeum, w którym zgromadzono zbiory ilustrujące prace wykopaliskowe oraz renowacyjne prowadzone na terenie pałacu królewskiego. Jest tam wiele eksponatów wskazujących na dawną świetność tego miejsca, w tym oryginalne fragmenty wyposażenia komnat oraz dekoracji architektonicznych. Jeśli nadal wydaje się to za mało, by zachęcić do wizyty na baszcie (opłata wejściowa jest mniej niż symboliczna), to zdradzę jeszcze, że z jej szczytu roztacza się wspaniały widok na okolicę, zakole Dunaju, a przede wszystkim - ocalałe umocnienia, których nie dojrzymy z cytadeli.


 
Sprawdzone hotele w Budapeszcie tylko na Budapeszt.pl