Start arrow Turystyka arrow Pomysły na wypoczynek arrow Spacer po centrum Budapesztu i na Górę Gellérta
Spacer po centrum Budapesztu i na Górę Gellérta
Spis treści
Spacer po centrum Budapesztu i na Górę Gellérta
Strona 2
Strona 3
Spacer proponuję rozpocząć w samym sercu miasta: na placu Vörösmarty'ego, dokąd łatwo jest dotrzeć i skąd najłatwiej jest wyruszyć w dowolnie wybranym kierunku, mając jednocześnie pewność, że po drodze trafimy na coś wartego poznania. Sugerowana przeze mnie trasa wiodła będzie przez zachodnią część ścisłego centrum Budapesztu, fragmentem naddunajskiej promenady, następnie prowadzi przez Most Elżbiety wprost na szczyt Góry Gellérta, by później zaproponować łagodne zejście od strony hotelu i przez most Wolności dojście do Centralnej Hali Targowej. Spacer kontynuowany jest południową częścią Małego Bulwaru, przez plac Kalwiński i obok Muzeum Narodowego aż po plac Astoria przy Rakoczi ut, skąd niedaleko jest z powrotem do miejsca, z którego wyruszyliśmy. Pokonanie trasy zajmie nam około 5-7 godzin, w zależności od szybkości marszu oraz ilości czasu poświęconego na zwiedzanie poszczególnych obiektów.


Na udany początek przejdźmy uliczką Vigadó w kierunku Dunaju. Jej nazwa wyraźnie wskazuje, gdzie się za chwilę znajdziemy - gmach, jaki zobaczymy po swojej lewej stronie, to słynne Vigadó, stanowiące centrum koncertowe i wystawowe. Wybudowano je po rewolucji węgierskiej z 1848r., gdy władze miasta przystąpiły do odbudowy kompletnie zniszczonej w czasie walk wyzwoleńczych zabudowy peszteńskiego brzegu Dunaju. Prace nad projektem powierzono architektowi Frigyes'owi Feszlowi, który postanowił stworzyć dzieło jedyne w swoim rodzaju, oddające ducha duszy madziarskiej, a jednocześnie wpisujące się w panującą wówczas konwencję romantyzmu. W efekcie w 1859r. oczom zdumionych mieszkańców miasta ukazało się Vigadó, które wzbudziło skrajnie odmienne reakcje: jedni twierdzili, że nie ma to nic wspólnego z Węgrami i jest zwykłym kiczem, inni wskazywali na monstrualne rozmiary głównego hallu (ma wysokość 22m) i jego dziwne przeszklenia, które psuły efekt całej fasady... W każdym razie, choć początkowo nikt nie był zadowolony z wyglądu gmachu, po jego zniszczeniu w czasie II wojny światowej decyzję o jego odbudowie w firmie zgodnej z oryginałem powitano entuzjastycznie. Dziś Vigadó uważa się za jeden z najznamienitszych przykładów architektury romantycznej w mieście. Regularnie odbywają się w nim ważniejsze rangą koncerty, podobnie jak różnego typu ekspozycje i wystawy.

Mijamy niewielki zielony skwerek przed gmachem i udajemy się w kierunku południowym wzdłuż promenady naddunajskiej, zwanej przez mieszkańców miasta "Duna Corso". Od centrum miasta oddziela nas teraz mur pięciogwiazdkowych hoteli, wzniesionych po II wojnie światowej jako symbol otwarcia Węgier na zachód i nowoczesność w okresie prawowania rządów przez Kádára. Po naszej lewej stronie ujrzymy hotel Mariott, uważany współcześnie za przykład bezguścia, złego smaku i kompozycji o źle dobranych proporcjach. Z kolei od rzeki oddziela nas rampa, po której kursują głośne tramwaje linii 2. Warto wrócić uwagę na barierkę - w cieniu drzew siedzi na niej postać Małego Księcia, ulubieńca turystów, z którym każdy odwiedzający Budapeszt pragnie zrobić sobie co najmniej jedno zdjęcie.

Za hotelem otwiera się niewielka przestrzeń, ozdobiona pomnikiem Sandora Petöfi'ego, jednego z najbardziej cenionych poetów węgierskich. Statua z 1882r. przedstawia młodego artystę deklamującego na głos swój wiersz "Talpra, Magyar!" (jeden z najważniejszych utworów w piśmiennictwie bratanków). Za skwerem widać niepozorny kościół grekokatolicki, wzniesiony w stylu barokowym w 1791 przez społeczność pochodzących z Grecji, a mieszkających w Budapeszcie, kupców i handlarzy. Skwer Petöfi'ego przechodzi w Plac 15 Marca, ograniczony od wschodniej strony ruinami Kontra Aquincum i bryłą Kościoła Parafialnego dzielnicy Centrum.

Kontra Aquincum było rzymską twierdzą na wzór założonej na drugim brzegu Dunaju osady Aquincum, ale jego rola ograniczała się wyłącznie do celów militarno-obronnych. Kwadratowy bastion zamykał się w ścianach o długości 85m i grubości blisko 3 metrów. Odkryto go w czasie budowy mostu Elżbiety, ale ruiny odsłonięto i udostępniono zwiedzającym dopiero w latach 70-tych XX wieku. Kontra Aquincum pełniło ważną rolę w okresie starożytnym. W jego progi zawitali nawet Juliusz Cezar i Konstantyn Wielki. Dziś w ruinach, szczególnie w lecie, często spotkać można przesiadujących lub wygrzewających się w słońcu studentów pobliskiego Wydziału Sztuk Pięknych, czasem jednak miejsce to okupowane jest przez bezdomnych.

Zaraz obok ruin widać wspomniany już Kościół Parafialny dzielnicy Centrum (Belvárosi Plébániatemplom). Jest to najstarszy kościół w Peszcie, istniejący w tym miejscu od 1046r. W XII wieku przebudowano go w stylu romańskim, a trzy wieki później - w stylu gotyckim. Fragmenty gotyckich ścian zachowały się do dziś - cała wschodnia część świątyni pochodzi z lat 1500-1600. Po okresie zaboru tureckiego w kościele, przekształconym jak wiele innych świątyń, w meczet, po czasy współczesne pozostał mihrab, czyli specjalna wnęka wskazująca, gdzie znajduje się Mekka. Na początku XVIII wieku kościół doszczętnie spłonął i tylko architektom planującym jego odbudowę, Mátyás'owi Nepauer'owi i János'owi Paura, zawdzięczamy decyzję o zachowaniu najstarszych i najcenniejszych jego fragmentów. Pozostałą część świątyni, w tym całą fasadę, odbudowano w stylu barokowym.

Prace rekonstrukcyjne zakończono w 1830r., a uczestniczyli w nich najwybitniejsi budapeszteńscy projektanci, z Józsefem Hildem na czele. Wejście do kościoła wykazuje zgodność z prawidłami sztuki barokowej austriackiej, gdzie zamiast jednej centralnej wieży budowano dwie, symetrycznie rozmieszczone po obu stronach drzwi wejściowych, a ściany zewnętrze malowano na żółto. Po II wojnie światowej, niedługo po odbudowaniu kościoła ze zniszczeń, miasto stanęło przed decyzją jego rozbiórki w związku z budową mostu Elżbiety i koniecznością poprowadzenia jezdni dokładnie przez miejsce zajmowane przez świątynię. Na szczęście problem zachowania ciągłości miejskich arterii udało się rozwiązać bez burzenia budowli, dzięki czemu dziś kościół ten jest jednym z ciekawszych obiektów sakralnych w węgierskiej stolicy, głównie ze względu na ilość łączących w sobie stylów architektonicznych. Zachęcam do zajrzenia do wnętrza i obejścia poszczególnych kaplic, gdzie stoją oryginalne ołtarze z XVII wieku i gdzie można zobaczyć jeden ołtarz rzeźbiony w czerwonym marmurze i biały wapieniu z 1507r. Proszę też zwrócić uwagę na kraty drzwi prowadzących do kaplicy wielobocznej - pochodzą z okresu panowania Zygmunta Luksemburczyka, zaś krata przy oratorium - z epoki Macieja Korwina.




 
Sprawdzone hotele w Budapeszcie tylko na Budapeszt.pl