Budapeszteńskie tramwaje |
Wszyscy cudzoziemcy odwiedzający Budapeszt, w tym również Polacy, zgodnie przyznają, że system komunikacji miejskiej jest tam zorganizowany w sposób wzorowy, a jego funkcjonalność i praktyczność zastosowanych rozwiązań ocenić można na piątkę. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że węgierska stolica była w wielu wypadkach światowym pionierem, jeśli chodzi o rozwój publicznych środków transportu i wprowadzania nowinek technicznych zakresu masowego przewozu ludności. Pierwsze tramwaje konne w Budapeszcie rozpoczęły kursowanie w 1866r. Było to stosunkowo wcześnie jak na kontynent europejski. Stanowiły one znaczny postęp w stosunku do omnibusów i zostały entuzjastycznie przyjęte przez mieszkańców stolicy. Po sukcesie, jaki odniosła pierwsza linia tramwajowa, władze miasta natychmiast zdecydowały się wytyczyć kolejne, obejmujące swym zasięgiem prawie całe ówczesne miasto. Ten środek transportu posiadał jednak pewne wady: był stosunkowo wolny i miał ograniczony zakres dostępu, a przy okazji wymagał ogromnych nakładów na zwierzęta. Oceniano, że na jeden wóz przypadało co najmniej 8-11 koni, co stwarzało konieczność utrzymywania ogromnych stad koni. Nic dziwnego, że kolejna nowinka, wprowadzona w 1887r., okazała się strzałem w dziesiątkę. W 1887r. w Budapeszcie uruchomiono pierwszą linię tramwajową o napędzie elektrycznym, kursującą wzdłuż Wielkiego Bulwaru. Było to zaledwie dwa lata później, niż miała miejsce premiera tego środka transportu - w Baltimore w Stanach Zjednoczonych. Elektryczne połączenia tramwajowe zrewolucjonizowały przewóz ludności między Budą i Pesztem, przyczyniając się walnie do prawdziwego zjednoczenia obu miast w jedną stolicę. Już niecałą dekadę później, bo w 1896r., uruchomiono pierwszą elektryczną kolejkę podziemną, łączącą centrum miasta z Placem Bohaterów, gdzie odbywała się wystawa z okazji tysiąclecia państwowości węgierskiej. Było to pierwsze metro na kontynencie europejskim i drugie, po londyńskim, w Europie. Rozwój komunikacji zahamowały obie wojny światowe. Zmiany polityczne po 1918r. nie sprzyjały inwestycjom w rozwój transportu publicznego, zaś dzieła zniszczenia dopełniło wojsko hitlerowskie. W 1945r. Budapeszt ponownie podzielony został na dwa oddzielne miasta, gdyż wszystkie łączące go mosty zostały wysadzone w powietrze. Linie elektryczne napędzające tramwaje uległy zniszczeniu, a wśród ogólnego chaosu i dewastacji dostawy prądu były na tyle nieregularne, że trudno było w ogóle marzyć o reaktywacji linii tramwajowej. A jednak! - na pierwszą, zmodernizowaną po wojnie trasę wozy wyruszyły jeszcze w czasie trwania ostatnich walk o wyzwolenie węgierskiej stolicy! W 1968r. wszystkie środki transportu publicznego (tramwaje, trolejbusy, autobusy, promy i kolejki, a od 1972r. również metro) połączono pod wspólnym szyldem BKV (Budapesti Közlekedési Részvénytársaság) - Budapeszteńskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Od tego czasu większość środków finansowych przeznaczano na rozwój metra i linii autobusowych, zaniedbując stoliczne tramwaje. Ich trasy wielokrotnie skracano i modyfikowano, rezygnując z inwestycji w zakup nowych i wygodniejszych wagonów. Choć obecnie coraz więcej środków przeznacza się na zakup nowoczesnych składów i remonty przestarzałych torowisk, podróże starymi wagonikami cieszą się ogromną popularnością wśród... zachodnich turystów. Dla przyzwyczajonych do luksusowych wozów i komfortowych warunków podróży osób, przejażdżka piszczącym i rozklekotanym wagonem potrafi stanowić prawdziwą atrakcję. Tagi: tramwaje w Budapeszcie, Budapeszt, tramwaj |